Daleki Wschód Chińskie negocjacje i groźby
Z Jaushiehem Josephem Wu, ministrem spraw zagranicznych Republiki Chińskiej (Tajwan), rozmawia Bogusław Chrabota o sytuacji w Hongkongu i relacjach tajwańsko-chińskich.
Panie ministrze, Azja Wschodnia to dziś jeden z najgorętszych tematów w światowej prasie. W jaki sposób coraz bardziej napięte stosunki pomiędzy Chinami a USA mogą wpłynąć na sytuację w Hongkongu?
Nie jestem przekonany, czy wojna handlowa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami naprawdę ma wpływ na sytuację w Hongkongu. Moim zdaniem jest ona autonomiczna i niepowiązana z innymi czynnikami. Wszystko zaczęło się od ustawy o ekstradycji. Ale jeżeli spojrzymy na reakcję młodych mieszkańców Hongkongu, to widzimy, że jest to uwolnienie narastającej od dawna frustracji. Rosnące koszty życia, coraz silniejsze wpływy chińskie, ograniczanie wolności słowa i rządów prawa – to wszystko staje się bardzo widoczne. Problem narastał przez lata, ustawa o ekstradycji była jedynie zapalnikiem i sytuacja wymknęła się spod kontroli. Pytanie w jaki sposób władze chińskie zdecydują się rozwiązać tę sytuację i w ogóle, jak chcą w Hongkongu rządzić.
Tolerowanie względnej niezależności Hongkongu było elementem status quo warunkującego porozumienie Chin i USA. Teraz mamy nowe cła wprowadzone przez obie strony i temperatura sporu rośnie. Sądzi pan, że w związku z tym reakcja Chińczyków na zamieszki będzie bardziej stanowcza?
Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że to są dwie różne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta