Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tajemnica sukcesu za kamerą

28 września 2019 | Plus Minus | Barbara Hollender
Janusz Kamiński pierwszego Oscara dostał za „Listę Schindlera”
źródło: Forum
Janusz Kamiński pierwszego Oscara dostał za „Listę Schindlera”
Adam Holender, czyli talent plus szczęście w Nowym Jorku
źródło: EAST NEWS
Adam Holender, czyli talent plus szczęście w Nowym Jorku
Andrzej Bartkowiak zaczynał w Ameryce od kręcenia reklamówek, dziś ma na koncie długą listę filmów
źródło: reporter
Andrzej Bartkowiak zaczynał w Ameryce od kręcenia reklamówek, dziś ma na koncie długą listę filmów
Łukasz Żal (stoi) wyrobił sobie nazwisko dzięki pracy przy „Idzie” Pawła Pawlikowskiego (siedzi za monitorem)
źródło: Forum
Łukasz Żal (stoi) wyrobił sobie nazwisko dzięki pracy przy „Idzie” Pawła Pawlikowskiego (siedzi za monitorem)
Sławomir Idziak. Za zdjęcia do „Helikoptera w ogniu” dostał nominację do Oscara. Ale nie poszedł za ciosem, nie przeniósł się do Stanów
źródło: reporter
Sławomir Idziak. Za zdjęcia do „Helikoptera w ogniu” dostał nominację do Oscara. Ale nie poszedł za ciosem, nie przeniósł się do Stanów

Dla młodszej generacji operatorów praca za granicą jest już po prostu elementem zawodu. Są obywatelami świata. Mówią biegle w kilku językach. Nie mają kompleksów. 
I tak naprawdę nie śnią o Zachodzie. Liczą się dla nich dobre projekty.

Ich nazwiska pojawiają się w czołówkach filmów realizowanych w różnych krajach świata. Pracują w Europie, Ameryce Północnej i Południowej, Australii, Afryce, Azji. Stanowią silną grupę w Hollywood. Do obecnych tam od lat legend wciąż dochodzą nowi, świetni artyści.

Polscy operatorzy filmowi mają znakomitą markę. Są na planie kimś więcej niż sprawnymi rzemieślnikami od ustawienia światła i projektowania kadru. Stają się współtwórcami filmu. Taka tradycja narodziła się w łódzkiej Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej.

– Technika nie decyduje o tym, czy powstaną wspaniałe obrazy – tłumaczył mi Jerzy Wójcik, autor zdjęć do filmów Wajdy, Munka, Kawalerowicza, Kutza, Hoffmana. – Najistotniejszy jest kontakt twórcy ze światem. Trzeba mieć ochotę, by poznać innych, by dowiedzieć się czegoś więcej o sobie samym. A już jak to się robi, to mniej ważne. Można zrozumieć świat, kręcąc czarno-biały film na 16-mm taśmie.

W Polsce autor zdjęć jest najbliższym współpracownikiem reżysera. Dostaje angaż wcześnie, całkowicie odpowiada za stronę wizualną filmu. Na świecie nasi operatorzy też niechętnie rezygnują z takiego statusu. Jeśli wymaga się od nich wyłącznie rzemiosła, nie czują się spełnieni. A nawet rezygnują. Sławomir Idziak miał w Stanach Zjednoczonych współpracować z pewnym wybitnym reżyserem. Zaczął z nim...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11470

Wydanie: 11470

Zamów abonament