Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Szambo bez czystki, czyli (nie)odzyskany Radiokomitet

28 września 2019 | Plus Minus
Prezydent Wojciech Jaruzelski i prezes Radiokomitetu Andrzej Drawicz na wydanym przez głowę państwa przyjęciu dla dziennikarzy  (Warszawa, listopad 1990 r.). Wielu ludzi Solidarności miało za złe szefowi radia i telewizji nieusuwanie z anteny skompromitowanych twarzy
źródło: PAP
Prezydent Wojciech Jaruzelski i prezes Radiokomitetu Andrzej Drawicz na wydanym przez głowę państwa przyjęciu dla dziennikarzy (Warszawa, listopad 1990 r.). Wielu ludzi Solidarności miało za złe szefowi radia i telewizji nieusuwanie z anteny skompromitowanych twarzy

Sebastian Ligarski, Grzegorz Majchrzak Powstał rząd Mazowieckiego, wkrótce zacząć się miała gospodarcza rewolucja Balcerowicza, a w telewizji wciąż pracowali dziennikarze wysługujący się poprzedniej władzy.

23 września 1989 r. przewodniczącym Komitetu ds. Radia i Telewizji „Polskie Radio i Telewizja" został Andrzej Drawicz. Zanim jednak do tego doszło, tzw. Radiokomitet stał się polem walki pomiędzy Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą a pierwszym solidarnościowym premierem.

Miejsce zajmowane dotychczas przez Jerzego Urbana należało do tzw. nomenklatury PZPR (puli stanowisk zarezerwowanych dla partyjnych nominatów), a w nowym układzie politycznym pozostawało niezwykle ważnym narzędziem w walce o dusze Polaków. Nic zatem dziwnego, że w twardych negocjacjach przedstawicieli partii komunistycznej z Mazowieckim żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać.

Najlepiej oddawało to spotkanie Mazowieckiego i szefa Urzędu Rady Ministrów Jacka Ambroziaka z ustępującymi premierem Mieczysławem F. Rakowskim i ministrem spraw zagranicznych Marianem Orzechowskim 3 września 1989 r. Kiedy premier jednoznacznie dał do zrozumienia, że zmiany w radiu i telewizji mają być widoczne dla społeczeństwa, sama instytucja ma być pluralistyczna, a partia komunistyczna zadowolić się stanowiskiem jednego z wiceprezesów, był to dla jej przywódców wręcz policzek.

W rewanżu, kiedy wypłynęła kandydatura Krzysztofa Kozłowskiego, zastępcy redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego", na szefa radia i telewizji, Urban inspirował Rakowskiego, aby za wszelką cenę ją utrącić. Udało się, choć Mazowiecki na...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11470

Wydanie: 11470

Zamów abonament