Samuraje od Jezusa i Maryi
Chrześcijaństwo w Japonii budziło powszechną aprobatę, ale i równie powszechną niechęć. Wielu konwertytów zwyczajnie spłacało swym nawróceniem dług wdzięczności za leki i pomoc.
Chrześcijańska doktryna jest skomplikowana: ani trudności językowe, ani teologiczne zagmatwanie nie ułatwiały jej krzewienia. Ale pewne niedookreślenia pozwoliły pozornie zniwelować rozbieżności – wielu Japończyków uwierzyło, że ma do czynienia z nową buddyjską dharmą. Teorie szkoły Czystej Ziemi (jodo shu), obietnica odrodzenia w raju, wydają się nieodległe od chrześcijańskich wierzeń. Do pewnego stopnia dało się utożsamić Chrystusa z Amidą (Buddą Nieograniczonego Światła – red.). Oczywiście analogia jest tylko częściowa, ale nikt nie zagłębiał się w szczegóły. Japończycy jak zwykle nie zwracali większej uwagi na sprzeczności, położyli nacisk na punkty wspólne. Dopiero później, wraz ze zmianą politycznego klimatu, wybuchły zażarte teologiczne dysputy i pojawiła się literatura antychrześcijańska.
Do sukcesu misjonarzy przyczyniło się wiele czynników. Istniało duże podobieństwo między jezuitami a mnichami zen, szczególnie w kwestiach ascezy i dyscypliny. Ta ostatnia stanowiła oś obu systemów. Jezuici również praktykowali medytację, inspirowali się duchowymi ćwiczeniami Ignacego Loyoli. Japończycy podziwiali odwagę misjonarzy, którzy porzucili ojczyznę i udali się w podróż ku nieznanym lądom. Gotowość poświęcenia życia w imię religii stanowiła w ich oczach cnotę. Czyż jezuici nie byli żołnierzami Chrystusa? Sam Loyola był wojownikiem, samuraje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta