Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W saloniku narodowego bohatera

20 stycznia 2020 | Opinie | Paweł Łepkowski
Jan Nowak- Jeziorański  w swoim warszawskim mieszkaniu,  już po powrocie na stałe  do Polski, listopad 2004 r.
źródło: Fotonova
Jan Nowak- Jeziorański w swoim warszawskim mieszkaniu, już po powrocie na stałe do Polski, listopad 2004 r.

Nigdy nie widziałem w nikim takiej chęci życia – swe spotkania 
z Janem Nowakiem-Jeziorańskim wspomina publicysta „Rzeczpospolitej".

Po raz pierwszy spotkałem Jana Nowaka-Jeziorańskiego w 2001 roku. Przeprowadziłem z nim wywiad do jednego z tygodników polonijnych wydawanych w New Jersey. Zarówno wcześniej, jak i później miałem okazję poznać wielu ludzi, którzy swoją pracą zmieniali świat. Byli wśród nich polscy i zagraniczni politycy, naukowcy, arystokraci, kapłani czy pisarze. Nikogo jednak tak ciepło nie wspominam, jak tego starszego mężczyzny z podwaszyngtońskiej miejscowości Annadale. Nie dlatego, że był otoczonym nimbem bohatera narodowego, słynnym cichociemnym czy wrogiem numer jeden PRL-u. Ta nasza krótka przyjaźń zrodziła się niezależnie od tego, kim był i jakie miał zasługi. Po prostu, zwyczajnie po ludzku, niezależnie od ogromnej różnicy wieku, polubiliśmy się jak dwaj rodacy z tego samego miasta.

Co najciekawsze, moja znajomość z Nowakiem – bo tak się przedstawiał i tak lubił być nazywany – zaczęła się od ostrej wymiany zdań.

Nie tłumaczyć się

Kiedy po raz pierwszy weszliśmy z moją żoną do niewielkiego salonu w jego domu w Annadale, obydwoje mieliśmy wrażenie, że trafiliśmy do izby pamięci. Dookoła, na meblach i półkach, były liczne zdjęcia gospodarza z wielkimi tego świata: papieżem Janem Pawłem II, prezydentem Ronaldem Reaganem, prezydentem Billem Clintonem i całym mnóstwem znanych polityków i dziennikarzy. Tych zdjęć i starannie ułożonych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11561

Wydanie: 11561

Spis treści

Nieprzypisane

Zamów abonament