Afryka. Zdrowy ląd
Afryka kojarzyła się z epidemiami. Teraz na całym kontynencie, zamieszkanym przez 1,3 miliarda ludzi, ofiar śmiertelnych koronawirusa jest tyle co w 8-milionowej Szwajcarii, która jak na Europę Zachodnią poradziła sobie z zarazą całkiem nieźle.
Teraz" znaczy „w czasie pisania tego tekstu". – Jesteśmy na początku – przestrzega Idayat Hassan, szefowa prestiżowego think tanku z Nigerii, Centre for Democracy and Development (CDD). Ale zakłada, że w państwach afrykańskich, w tym w jej liczącej 200 milionów mieszkańców ojczyźnie, ofiar nie będzie tyle, co w kluczowych krajach Zachodu.
Cena jest wysoka. Prawie cała Afryka utknęła na długie tygodnie w lockdownie, co dla znacznej części rodzin oznacza brak jakiegokolwiek zarobku. W normalnych warunkach – teraz są totalnie nienormalne – ich żywiciele pracują z dnia na dzień, bez żadnej umowy. Przewiozą coś na wózku albo kogoś na motorze, posprzątają dom bogatszemu rodakowi czy podadzą herbatę na ulicznym straganie.
Czy ten bezruch wystarczy do powstrzymania wielkiej afrykańskiej tragedii? A może koronawirus nie upodoba sobie kontynentu, którego mieszkańcy są młodzi i odporni? Nikt tego nie wie.
Można się jeszcze pobawić liczbami. W 41 z 54 państw afrykańskich, które przekazały dane do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), jest mniej niż 2 tys. sprawnych respiratorów w publicznej służbie zdrowia. Tyle nowych respiratorów zamówił właśnie jeden niemiecki land – Bawaria. A już wcześniej miał ich sporo.
Przez ponad miesiąc zbierałem materiały do tego tekstu. Dzwoniłem, pisałem mejle, przeglądałem lokalne strony internetowe. Dzięki temu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta