Sytuacja wymknęła się spod kontroli
Koronawirus już teraz sieje spustoszenie w wyniszczonym przez wojnę i biedę Afganistanie. Jego skutki przede wszystkim odczują najbardziej potrzebujący, tacy jak poszkodowani w konfliktach nawiedzających ten kraj od dekad.
Jeszcze niedawno kabulskie centrum rehabilitacyjne Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża było pełne ludzi. Czasem trudno było poruszać się po przestronnym terytorium i licznych pomieszczeniach. Dziennie przychodziło od 600 do 800 osób. To jedna z siedmiu tego typu placówek w Afganistanie, gdzie potrzebujący mogą otrzymać protezę kończyny i rehabilitację. Do tego za darmo. Ostatnimi czasy świeci pustkami. – Nie wiem, co mam pokazywać, skoro tu nikogo nie ma – mówi lekko zdziwiony włoski lekarz Alberto Cairo z Czerwonego Krzyża, który zarządza placówką. – W normalnych czasach nie ma tu miejsca, jest pełno ludzi, przez co moja praca staje się niemal niemożliwa do wykonywania – wspomina. Te tłumy go męczyły. Ale w obliczu pustki ich brak zaczął mu doskwierać i najchętniej wyściskałby wszystkich, gdyby tylko wrócili. Cairo wskazuje półkę, gdzie stały protezy czekające na odbiór. Było ich przynajmniej 20, a jeszcze kilka stało w kącie.
Liczba pacjentów centrum spadła do mniej niż 40 dziennie, a pracowników z 315 do 55. By nie tworzyć skupisk ludzi, ograniczono liczbę zapisów na rehabilitacje, odbiór i remont protez. Choć większości uniemożliwiają dotarcie do centrum poustawiane w mieście blokady. Z powodu trwającej od czterech dekad wojny, walk, min i niewybuchów Afganistan jest krajem z jednym z najwyższych wskaźników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta