Kiedy znów otworzą się drzwi do Grobu Pańskiego
Nowa normalność, która zapanowała w Izraelu, wcale nie oznacza powrotu do stanu sprzed pandemii. To egzystencja w stanie nieustannego zagrożenia pandemicznego, wzmacnianego przez styl życia mieszkańców, zwłaszcza tych najbardziej religijnych.
Pusta uliczka starej Jerozolimy, a na niej jeden pątnik z krzyżem w dłoniach i z maseczką na twarzy, idący tradycyjną trasą Drogi Krzyżowej. Ten obraz stoi mi przed oczami, gdy myślę o tym, co dzieje się w Ziemi Świętej. I jeszcze pusta Bazylika Narodzenia Pańskiego, wyludnione Betlejem i Ściana Płaczu, gdzie – choć trzy razy dziennie może się tam modlić dziesięciu mężczyzn – także zamarło życie. Tak wyglądał jeszcze kilka dni temu Izrael, i choć powoli zaczyna tam wracać życie, a może lepiej powiedzieć nowa normalność, to do tej prawdziwej jeszcze bardzo daleka droga.
A żeby sobie to uświadomić wystarczy pomyśleć, jak wyglądały Jerozolima, Betlejem, Jafa czy Nazaret przed pandemią, a jak wyglądają teraz, i zastanowić się, czy i kiedy tamten świat może powrócić? „Nowa normalność", co już podkreślają izraelscy politycy i komentatorzy, wcale nie oznacza przecież powrotu do stanu sprzed pandemii, ale powolne przywracanie życia w stanie nieustannego zagrożenia pandemicznego. Zagrożenia, które było wzmacniane przez styl życia i działania właściwe temu miejscu.
Dwa oblicza świętego miasta
Stara Jerozolima zawsze pełna była ludzi. Zarówno w dzień, jak i w nocy, choć z różnym natężeniem, ciasne uliczki były pełne. W piątek, sobotę i niedzielę często trudno było przecisnąć się przez tłum zmierzający do jednego z miejsc świętych trzech wielkich religii. Bicie w dzwony,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta