Jeszcze tylko jedna msza
„Boże Ciało" Jana Komasy opowiada o chłopaku, który w wiejskiej parafii przez kilka miesięcy udawał księdza. Inspiracją była historia Patryka. Ten twierdzi, że o kręceniu filmu nie wiedział, nie obejrzał go, za to stracił przez niego pracę.
W mazowieckim Jadowie służył do ołtarza jako ministrant, ale to nie wystarczało i marzył o kapłaństwie. Kupił niezbędne akcesoria: kielich, mszał, ornat i odprawiał dziecięce msze. „Niejeden chłopak tak robił. Nawet papież się przyznał. U mnie to nie przeminęło do tej pory" – mówi. To było jak modlitwa, czuł się szczęśliwy i spełniony. Tym bardziej że niczym się nie martwił: żyła jeszcze mama, choć ojciec nie interesował się Patrykiem i czterema braćmi. W szkole szło mu marnie i został skierowany na leczenie zaburzeń zachowania. Stwierdzono „wzmożony napęd psychoruchowy i wysoką pobudliwość emocjonalną, przechodzenie od wzmożonego nastroju do płaczu".
Mama najmłodszemu Patrykowi poświęcała wiele uwagi, stąd ich silna więź. I dramat, gdy zaatakował ją nowotwór złośliwy i trafiła do hospicjum. Syn był zdruzgotany, nie wiedział, co robić, siostry zakonne podpowiedziały, żeby się modlił. Patrzył na cierpienie mamy i zrozumiał, że nigdy nie miała chwili dla siebie i na nic się nie skarżyła. Powiedziała, że składa swój ból w ofierze, aby synowie wyszli na ludzi i byli bliżej Boga. Tuż przed śmiercią dostała silnego ataku, przygryzała wargi do krwi. Przytulała obraz Chrystusa w koronie cierniowej i mówiła Patrykowi: „Do zobaczenia". On trzymał ją za rękę i prosił Boga o ratunek. Gdy spod powieki spłynęła ostatnia łza, pobiegł do kościoła, by w stronę tabernakulum wykrzyczeć, że Go nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta