Niecodzienna dyplomacja
Dziwaczne prezenty, takie jak żywy krokodyl czy słoik z żywą przynętą? Posługiwanie się celebrytami czy sportowcami do nawiązania kontaktów? W polityce zagranicznej niekonwencjonalne działania są częstsze, niż może nam się wydawać. I bywają zadziwiająco skuteczne.
Gdy koszykarz Dennis Rodman w 2013 r. odwiedzał Koreę Północną, niemal nic nie wiedział o tym kraju. – Myślałem, że będę tam grał w kosza lub dawał autografy – przyznał niedawno w internetowym programie boksera Mike'a Tysona. Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un powiedział mu otwarcie, że w pierwszej kolejności chciał sprowadzić inną koszykarską sławę – Michaela Jordana, ale nic z tego nie wyszło. Kim zaprosił Rodmana na kolację, mówiąc: „Będzie trochę karaoke i pieprzona wódka i gorące laski". – Następną rzeczą, jaką pamiętam, było to, że byliśmy na kolacji, byliśmy w ch... pijani, on zaczął śpiewać karaoke, a ja nie miałem pojęcia o czym on k..wa śpiewa. Potem wszedł zespół złożony z 18 kobiet, które były bardzo gorące, a potem one przez 15 minut grały jedną piosenkę. To był pieprzony temat z serialu „Dallas" – wspominał Rodman.
Większość ludzi uzna pewnie, że opisane zdarzenie to tylko przejaw kaprysów północnokoreańskiego dyktatora, który nagle zapragnął się zaprzyjaźnić z szukającym atencji dawnym gwiazdorem sportu. To niecodzienne spotkanie można jednak zaliczyć do kategorii niekonwencjonalnych działań dyplomatycznych. Co może bowiem zrobić izolowany kraj, który nie utrzymuje normalnych relacji z USA, by przekonać Amerykanów, że nie jest tak groźny, jak się wydaje, i nie dąży do wojny nuklearnej? Może zaprosić jakiegoś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta