Bruksela stawia na nowe paliwo

źródło: Shutterstock

Najszybciej wodór podbijał dotychczas motoryzację. Bruksela uznała, że teraz czas na energetykę.

W odpowiedzi na pytania o paliwo przyszłości eksperci niemal jednogłośnie wskazują wodór. Co prawda większość opartych na nim rozwiązań jest w powijakach, ale Unia przekierowuje na badania w tej dziedzinie olbrzymie środki. MARIUSZ JANIK

– Musimy bardzo przyspieszyć w kierunku zielonej, cyfrowej i odpornej na kryzysy przyszłości gospodarki – przekonywała, prezentując w Parlamencie Europejskim pomysły na odbudowę ekonomii po pandemii koronawirusa, szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen. – Nasza wola działania musi wznieść się ku wyzwaniom – dorzucała patetycznie.

Ale w tej retorycznej formułce kryje się więcej treści, niż mogłoby się zdawać. Przy okazji przeformułowania długoterminowych planów na potrzeby rekonstrukcji gospodarczej Bruksela postanowiła nadać nowy impet pracom nad technologiami opartymi na wodorze. Kwota przeznaczona na badania i innowacje bazujące na tym paliwie sięgnie 650 mln euro, czyli zostanie podwojona w stosunku do wcześniejszych założeń. Znacznie więcej – 10 mld euro – zostanie przekierowane na „redukowanie ryzyka dużych i skomplikowanych projektów wodorowych". Analogiczną kwotę na wsparcie rozbudowy infrastruktury wodorowej – i to co roku – ma mieć do dyspozycji Europejski Bank Inwestycyjny.

Produkcję energii z wodoru ma też wspierać program CCfD – carbon contracts for difference. To mechanizm mający powoli minimalizować różnice w kosztach produkcji z węgla i wodoru.

Sceptycyzm ekspertów

Unia Europejska stawia zatem na wodór, a przynajmniej traktuje to paliwo bardzo poważnie. Trzeba jednak jasno sobie powiedzieć: na razie...