Nie zabijaj (Chyba że obcych)
Polityka ideologii zmieniła się w politykę kompulsywną, która raz może być oparta na szczuciu na geja, a za chwilę na szczuciu na homofobów – to nie ma znaczenia, liczy się tylko, jak to się sprzeda, jak odbiorą to wyborcy. A ci nie będą w stanie się zorientować, na jakiej zasadzie kogoś lubią, a kogoś nienawidzą - mówi Marek Migalski, politolog.
Plus Minus: Czym tak właściwie jest żelazny elektorat?
To ludzie, którzy mają zaburzony metabolizm informacyjny – nie docierają do nich rzeczy, które stałyby w sprzeczności z tym, co sądzą o świecie. Czyli nie słyszą, lekceważą albo ignorują informacje, które mogłyby zmienić ich dotychczasowy pogląd, a dopuszczają do siebie tylko te, które potwierdzają wcześniej podjęte decyzje i przyjętą postawę.
Z czego to wynika?
Tak działa nasz mózg – nie lubi zmieniać tego, co już się w nim zagnieździło, bo to wymaga energii. A nasz mózg jest leniwy. Może inaczej: jest bardzo energochłonny, bo stanowi 2 proc. ludzkiego ciała, a zużywa ok. 20 proc. energii, więc jeśli nie musi pracować, to woli tego nie robić, bo to wiąże się z dużymi kosztami energetycznymi. Każdy może to przetestować na sobie: przyzwyczajeni jesteśmy do tego, co znamy – jedzenia tego, o czym wiemy, że nam smakuje, do chodzenia do pracy konkretną drogą itd. Mówiąc „Rejsem", raczej lubimy piosenki, które już słyszeliśmy.
Czyli żelazny elektorat lubi tę partię, na którą już głosował?
I dlatego sięga tylko po te media, które nie wystawiają go na konfrontację z informacjami mogącymi spowodować u niego dyskomfort psychiczny.
Czy żelazny elektorat wie, że jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta