Oda do młodości
Igrzyska olimpijskie się zmieniają, bo muszą nadążać za światem. Ma być już nie tylko szybciej, wyżej i mocniej, ale także młodziej, modniej i taniej.
Najważniejsza sportowa impreza czterolecia wygląda dziś zupełnie inaczej niż na przełomie XIX i XX wieku, kiedy projektował ją baron Pierre de Coubertin. To były czasy, gdy krzywo spoglądano na uprawiające sport kobiety, większość uczestników zawodów stanowili reprezentanci gospodarzy, a olimpijczycy dostawali medale za pływanie z przeszkodami, skok w dal na koniu i strzelanie do gołębi, w którym lubował się Ernest Hemingway. Igrzyska w Paryżu (1900), kiedy maratończycy gubili się na trasie w Lasku Bulońskim, przegrały w walce o popularność z Wystawą Światową.
Dziś igrzyska to wielki biznes – widowisko przyciągające miliony widzów, z prawami telewizyjnymi o wartości liczonej w miliardach dolarów. Ale mają też problem, bo ich odbiorca siwieje. – Widzimy, że młodzi przestają się interesować igrzyskami – mówił szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach po zawodach w Londynie (2012). Minęły cztery lata i podczas igrzysk w Rio udział osób z przedziału wiekowego 18–49 lat w grupie oglądającej imprezę według analizy NBC skurczył się o jedną czwartą. Mediana wieku kibica igrzysk między 2000 i 2016 rokiem wzrosła z 45 do 53 lat (badania Nielsena dla „Sport Business Daily").
Młodym trudno się dziwić. Dla dzieci globalizacji – milenialsów, pokolenia iGen – których życie rozpięte jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta