Nie chodzi o wybór między Merkel a Trumpem
Gdy w 2015 r. do władzy doszedł PiS, w Berlinie zadawano sobie pytanie, do czego to doprowadzi. Uświadomiliśmy sobie, jak fundamentalne są nasze stosunki z Polską i jak absolutnie kluczowe jest ich utrzymanie. Ja to nazywam skarbem pojednania - mówi Rolf Nikel, były ambasador Niemiec w Warszawie.
Plus Minus: Kadencja ambasadora Niemiec to trzy lata. Pan był w Polsce sześć i chciał być jeszcze dłużej. Kanclerz Merkel uznała, że choć świetnie pełni pan misję, to staje się pan zbyt „polski", za dobrze rozumie Polaków i czas na powrót do Berlina, bo zacznie pan bronić polskiego punktu widzenia?
Ryzyko, że kiedy misja trwa zbyt długo, w końcu zacznie się rozumować logiką kraju goszczącego, zapewne istnieje (śmiech). Ale mnie tak długi pobyt pozwolił przede wszystkim znacznie głębiej zrozumieć Polaków, zapuścić tu korzenie. To ważne, bo pierwsze wrażenie, jakie robi Polska, nie oddaje o niej prawdy.
Dlaczego?
Aby zrozumieć Polskę, trzeba oczywiście myśleć racjonalnie, ale też sięgać do serca. Również Polacy są emocjonalni. Tu nie można cały czas zachowywać chłodnego dystansu, trzeba się angażować. Szczególnie odnosi się to do historii. Jest tu cały czas obecna. Chodząc po Warszawie, po innych polskich miastach, stale napotykałem przeszłość. Przemawiała z pomników, z tablic, była na każdym rogu. Starałem się, aby przeniknęła i przez mury ambasady – to choćby opuszczanie niemieckiej flagi do połowy masztu w wyjątkowe dla Polski dni, jak rocznica wybuchu ostatniej wojny, powstania warszawskiego, powstania w getcie.
Pytanie, czy taka obecność historii ma sens. Czy przeszłość do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta