To była tytaniczna praca sędziów i urzędników
Protesty wyborcze stają się okazją do zamanifestowania emocji obywatelskich. Dotyczy to też prawników – mówi Aleksander Stępkowski, sędzia i rzecznik SN.
Od początku rozpatrywania protestów wyborczych mówił pan, że izba zdąży je rozpatrzyć, choć nie wiadomo było, ile ich wpłynie. Skąd ten optymizm?
W pierwszej kolejności dała znać o sobie determinacja: musimy orzec i zmieścić się w terminie. Wiedziałem, że nasza izba może też liczyć na wsparcie sędziów delegowanych. Nie byli potrzebni, choć dostaliśmy wsparcie sprzętowe i pracowników innych sekretariatów. Mój optymizm wynikał też z przekonania, że skończy się na tysiącu, może 1200 sprawach. Najtrafniej na sędziowskiej giełdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta