Świetny thriller bez bohaterów
Oczekiwany i zapowiadany jako hit 2020 roku wizjonerski „Tenet" Christophera Nolana to genialne widowisko, niemniej trudno w nie uwierzyć i trudno za nim nadążyć.
Szkoda spóźnić się na ten film. Nolan już w „Mrocznym rycerzu" dowodził, że przyswoił lekcję Hitchcocka i zaczyna od trzęsienia ziemi, by potem trząść tylko mocniej. Otwierająca sekwencja „Teneta" to wypisz wymaluj atak na teatr w moskiewskiej Dubrovce z 2002 r.
Terroryści zajmują budynek, do akcji wkraczają służby specjalne i rozpoczyna się szturm. Ale jednego z antyterrorystów obchodzi tylko torba w szatni z tajnym ładunkiem. Jego misja się nie powiedzie, obudzi się na torowisku, a ruski zbir torturuje go, wyrywając mu zęby.
Kadr w tej scenie jest symetryczny. Bohater grany przez Johna Davida Washingtona (36-letni syn Denzela Washingtona), siedzi pośrodku, a po jego dwóch stronach suną pociągi. Z tym że jeden jedzie do przodu, drugi do tyłu.
Takich odwróconych obrazów jest więcej, skoro to opowieść o podróżach na osi czasu. Ale u Nolana nie może być zwyczajnie. Jego bohaterowie nie przenoszą się w czasie, oni idą pod jego prąd ze wszystkimi tego konsekwencjami. Wystrzelone kule cofają się do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta