18 straconych lat
JAN HOLOUBEK Narosła we mnie złość na to, co się wydarzyło. Miałem przeświadczenie, że trzeba opowiedzieć o bezpodstawnym uwięzieniu Tomka Komendy szerokiej publiczności – mówi reżyser w rozmowie z Barbarą Hollender.
Rz: Jantary za reżyserię, zdjęcia, scenariusz, główną rolę męską i jeszcze wyróżnienie publiczności. Pana film „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" na zakończonym dwa tygodnie temu festiwalu Młodzi i Film rozbił bank z nagrodami. Był pan na scenie bardzo wzruszony.
Mnie samego zaskoczyło, że tak się rozkleiłem. Ale włożyliśmy w ten film tyle pracy, serca i emocji. Mieliśmy też ogromny dług wobec do autentycznych bohaterów tej historii.
Scenariusz Andrzeja Gołdy dostał pan od producentki Anny Waśniewskiej. Co sprawiło, że pomyślał pan: to jest to.
Słyszałem oczywiście o chłopaku, który przesiedział 18 lat w więzieniu skazany za zbrodnię, której nie popełnił. Nie znałem jednak szczegółów tej sprawy. Ze scenariusza dowiedziałem się też, w jaki sposób doszło do uwolnienia Komendy. Po lekturze zadzwoniłem do Gołdy, żeby spytać, czy jego tekst rzeczywiście jest całkowicie oparty na faktach. Pomyślałem, że to niesamowita, hollywoodzka historia, która wydarzyła się w Polsce. Nie mógłbym sobie wymyślić mocniejszego tematu na fabularny debiut. Narosła we mnie złość na to, co się wydarzyło. Miałem przeświadczenie, że trzeba opowiedzieć o losach Komendy szerokiej publiczności.
Kiedy zapytano w badaniu o sprawę Tomka Komendy, około 80 procent respondentów odpowiedziało, że o niej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta