Brzeski egzamin inteligencji
MACIEJ J. NOWAK Jesienią 1930 roku sanacyjne władze brutalnie rozprawiły się z opozycją. Gdy informacje o biciu i upokarzaniu aresztowanych polityków przedostały się do opinii publicznej, najważniejsze postaci polskiego życia umysłowego nie pozostały obojętne.
Aresztowania są pod względem wyboru dość przypadkowe; mógłbym wybierać co piątego, co dziesiątego. Bo przecież doprawdy ci panowie posłowie upodobali sobie dość dziwny sposób życia: dla obrony »praw wolności« niemalże siadali na ulicy, aby robić nieczystości – z immunitetami w pyskach. Takie »prawo wolności« – toż koń by się z niego śmiał, mówiąc językiem legionowym". Tak 13 września 1930 r. Józef Piłsudski komentował aresztowania brzeskie.
Był to tylko jeden z jaskrawych przykładów ówczesnej reakcji władz. Nie budzi wątpliwości, że zarówno sam czyn, jak również sama estetyka narracji obozu rządzącego powinny oburzać polską inteligencję, również tę sympatyzującą z piłsudczykami. Sprawa brzeska stała się dla niej może najważniejszym w II RP egzaminem.
Musimy potępić
Po rozwiązaniu Sejmu, w nocy z 9 na 10 września 1930 r., aresztowano grupę byłych posłów, głównie opozycyjnych. Wśród osadzonych znaleźli się między innymi ludowiec Wincenty Witos, socjaliści Norbert Barlicki, Adam Ciołkosz, Herman Lieberman i Adam Pragier, chadek Karol Popiel. Więźniów bito i upokarzano.
Przytoczmy fragmenty ówczesnej interpelacji posłów opozycji dokumentującej tamte zdarzenia: „Aresztowani w nieznany dotąd w sądownictwie sposób zostali odcięci od świata i nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta