Stać nas na 100 mld zł pomocy gospodarce
Polska wciąż nie wyczerpała wszystkich zasobów na walkę ze skutkami pandemii – oceniają ekonomiści. Możliwe są jeszcze duże programy antykryzysowe, jednak pod pewnymi warunkami. ANNA CIEŚLAK-WRÓBLEWSKA
– Kryzys to nie czas na oszczędzanie – stwierdził prof. Olivier Blanchard, były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w piątkowej rozmowie z Polskim Instytutem Ekonomicznym. I dodał, że finansowanie inwestycji publicznych długiem jest lepszym rozwiązaniem niż zaciskanie pasa, a konstytucyjne limity długu to „nierozsądne rozwiązanie".
To nie pierwsza taka wypowiedź tego ekonomisty, zresztą nawoływania w podobnym tonie słychać też choćby z samego MFW czy Banku Światowego. Pytanie, czy to dobra strategia także dla Polski.
Czynnik zewnętrzny
– Przy tego rodzaju szoku, z jakim mamy do czynienia, wydaje się, że tak – ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego. – Obecnie nie istnieje dylemat moral hazard, nie mamy poczucia, że płacimy za czyjeś błędy. Pandemia to czynnik czysto zewnętrzny, a niesie coraz większe ryzyko dla gospodarki. A to wymaga dużej, choć bardzo przemyślanej, pomocy finansowej ze strony państwa. Głosy, by za wszelką cenę utrzymać dyscyplinę fiskalną, są obecnie na marginesie – uzasadnia Bujak.
– Wypowiedzi prof. Blancharda oceniłbym jako kontrowersyjne, ale rzeczywiście mieszczą się one w głównym nurcie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta