Zwodniczy urok wymiany pokoleń
PIOTR ZAREMBA Dziś młodzi opowiadają do kamer, że przeżywają swoje powstanie. Ale jeszcze niedawno narzekania na bierność młodzieży w walce z „pisowskim reżimem" były żelaznym repertuarem medialnej i intelektualnej opozycji.
Możliwe, że największe demonstracje przeciw werdyktowi Trybunału Konstytucyjnego już za nami. Że cały ten ruch będzie się wypalał. Możliwe i to, że do czasu ta fala chroniła nas przed całkowitym lockdownem. Władza nie miała śmiałości go wprowadzać, kiedy równocześnie nie czuła się na siłach czyścić ulice miast z tysięcy manifestantów.
Jestem przeciwny decyzji TK, zwłaszcza w tej chwili. Podjęto ją – nie ulega wątpliwości, że za zgodą lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego – w momencie, kiedy Polska szczególnie potrzebuje przynajmniej namiastki wspólnoty przekraczającej podziały ideologiczne. Jesteśmy przecież w środku pandemicznego kataklizmu. Jestem jej także przeciwny w sytuacji, kiedy słabną aksjologiczne podstawy katolicyzmu w naszym kraju. Politycy nie powinni tej erozji tak gwałtownie przyspieszać.
O co ta wojna
Rozumiem podejście przeciwne zakładające, że nic nie jest ważniejsze od ocalenia choćby jednego życia. Ale zwracam uwagę, że przez lata ofiary z tego życia tolerowano – i to w czasie, kiedy obowiązujące prawo antyaborcyjne nawet zwiększyło poparcie dla restrykcji. To, że zdecydowano się na zmianę teraz, jawi mi się jako paradoks. Nie śmieję się z niego, bo wszystko tu jest raczej tragedią.
Puenta staje się jednak trochę farsą, kiedy prężąca muskuły rządząca ekipa nie jest w stanie przeciwstawić się choćby najpoważniejszym ekscesom: fizycznemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta