Gdy otworzymy okiennice, światło wpadnie samo
Sokrates powiadał, że ma pożytek z samego siebie przez myślenie; natomiast gdyby zajmował się polityką, to nawet sam z siebie nie miałby pożytku. Ktokolwiek więc dąży do władzy (...), zagrożony jest tym, że nie będzie miał pożytku z samego siebie.
Sokrates, umierając, prosił swoich uczniów, by po jego śmierci złożyli daninę w świątyni – chodziło o koguta dla Apollina. Sumienie odezwało się w Sokratesie nawet na łożu śmierci, a obowiązki wobec świątyni są bardzo ważne.
Przyszedłem tu nie tyle powodowany sumieniem, ile strachem przed pielęgniarkami. Jak państwo wiecie, Kościół polski bardzo dobrze znosi prześladowania, a kiepsko pieszczoty. Wolę więc być przez pielęgniarki prześladowany niż rozpieszczany i dlatego tutaj jestem. (...)
Istotnie, sprawa sumienia wzięła początek od Sokratesa – przynajmniej tak uważają niektórzy myśliciele. Inni jednak twierdzą, że zaczęła się wcześniej, w greckim dramacie. Dramatem greckim, który najlepiej znamy, jest „Antygona". Można powiedzieć, że tytułowa bohaterka tego dramatu była właśnie dzieckiem sumienia. W innych kulturach także spotykamy opowieści o sumieniu. Mam na myśli zwłaszcza Nowy Testament, od którego rozpocznę dzisiejsze refleksje, dopiero potem przechodząc do Sokratesa.
Zwróćmy uwagę na bardzo interesującą, z punktu widzenia filozofii i etyki, przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Zawiera ona nie tylko opis, ale i zarazem polemikę z pewną koncepcją moralności, którą nazwać by można „faryzejską", aczkolwiek nie o faryzeuszach w tej przypowieści jest mowa.
Zauważmy, jak się zaczyna ta przypowieść. Młodzieniec [uczony w prawie] pyta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta