Wątpliwy obiektywizm
W sporze o praworządność podstawowe znaczenie ma kontekst polityczny, a nie prawny – pisze politolog
Praworządność nie ma definicji w traktatach europejskich. Zwyczajowo oznacza przestrzeganie prawa przez rząd, w przypadku Unii chodzi głównie o stosowanie prawa europejskiego. Komisja może rozpocząć postępowanie wobec państw członkowskich w sprawie naruszenia prawa UE. Na podstawie art. 258 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) sąd unijny ma ostatnie słowo w odniesieniu do tak definiowanej praworządności.
Zgodnie z danymi samej Komisji ani Polska, ani Węgry nie były państwami najczęściej objętymi postępowaniami o naruszenie prawa unijnego. Pod koniec 2019 r. wyprzedzały je m.in. Hiszpania, Grecja i Włochy. Trzy lata wcześniej gorsze wskaźniki od Polski miały też m.in. Francja, Niemcy, Belgia, Portugalia, Grecja i Hiszpania. Jednak ta klasyfikacja nie ma większego znaczenia dla interpretowania praworządności przez Komisję ani przez Parlament Europejski.
Podstawową procedurą stwierdzającą poważne i stałe naruszenie przez państwo członkowskie wartości europejskich, w tym praworządności, jest art. 7 TUE. Wspomniana procedura została wszczęta przeciwko Polsce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta