Nie strzelajmy sobie w łeb
Wetowanie budżetu przed niczym nas nie uchroni. Jedynym możliwym kompromisem jest ustalenie interpretacji naruszania praworządności.
Na lotnisku w Brukseli grzeje silniki samolot, który ma przewieźć Unię Europejską w przyszłość. Podróż ma trwać siedem lat i przenieść przytłoczone koronakryzysem kraje członkowskie do końca kolejnej perspektywy budżetowej. Pasy zapięło już 25 pasażerów. Nie wszyscy są zadowoleni z planu podróży, ale wszyscy, którzy wsiedli, uznali, że lepszy zły kompromis niż choćby najlepsza, ale niepodpisana propozycja. Tylko Polak i Węgier stoją na lotnisku, przekonując się wzajemnie: – Zobaczysz, bez nas nie odlecą. Nie mogą. Muszą nam ustąpić. Zobaczysz...
A jak nie ustąpią? Jak polecą bez nas? Każde...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta