USA biją w Xiaomi. Za chińską armię
Administracja Donalda Trumpa na odchodne ogłosiła wpisanie tego koncernu na czarną listę spółek powiązanych z chińską armią.
Wpisanie na czarną listę oznacza, że amerykańscy inwestorzy nie mogą kupować akcji danej spółki, a posiadane jej udziały muszą w ciągu kilku miesięcy sprzedać. Xiaomi jednak nie znalazła się na liście spółek, którym Amerykanie nie mogą sprzedawać bez specjalnych licencji komponentów elektronicznych. Ewentualne wciągnięcie jej do tego zestawienia, byłoby dużym ciosem, gdyż Xiaomi jest uzależniona od mikroprocesorów amerykańskiej firmy Qualcomm.
– Jeśli dostawy podzespołów będą prowadzone bez zakłóceń, to spółka może przynajmniej kontynuować operacje. Nie pomaga to jednak jej wizerunkowi – twierdzi Bryan Ma, analityk z firmy IDC.
Xiaomi zaprzecza, by była powiązana z chińskimi siłami zbrojnymi. „Firma dostarcza produkty i usługi do użytku cywilnego i komercyjnego. Nie jest własnością, nie jest kontrolowana ani nie jest powiązana z chińskim wojskiem i nie jest »komunistyczną chińską firmą wojskową«". Firma podejmie odpowiednie działania – podało Xiaomi w komunikacie.