Aleksiej Nawalny wrócił do domu
Triumfalny lot lidera opozycji samolotem linii Pobieda (Zwycięstwo) z Berlina do Moskwy wpędził Kreml w ogromne kłopoty.
– Mam nadzieję, że dolecimy – Nawalny roześmiał się tuż przed startem. Z opóźnieniem, po wielu minutach wymuszonego krążenia nad Moskwą, w końcu po 20.00 wylądował. Ale nie na lotnisku Wnukowo, docelowym dla tego rejsu, ale na Szeremietiewie. W momencie zamykania gazety, nie wiadomo było, co władze szykują na swojego najważniejszego krytyka.
Samolot rozpoczął rejs z półgodzinnym opóźnieniem, gdyż dziennikarze lecący wraz nim nie chcieli zająć miejsc, próbując się dowiedzieć, czy się nie boi. – Czegóż mam się bać? Jestem obywatelem Rosji, który ma prawo wrócić do domu – odpowiadał. Ale specyficzny „komitet powitalny" na moskiewskim lotnisku składał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta