Trupie pola
Powinniśmy się nawzajem szanować, ponieważ antagonizmy służą radykałom. A tak naprawdę mamy jednego realnego wroga, który się żywi każdym konfliktem, to jest Rosję. Borowa, Włodzimierz Wołyński, Łuck
Autostopowiczka Maryna, którą spotykam w drodze z Lubomla do Starowojtowa, miejscowości przylegającej do przejścia w Jahodynie, pracuje w lubomelskiej pizzerii. Jedzie na weekend do domu.
– Rodzice i brat czekają, ponad miesiąc nie byłam. – Niewysoka, pucołowata, uśmiechnięta dwudziestolatka wiezie wielkie, pełne różności torby. – Dla każdego coś mam – chwali się. – Nie mogłam się wyrwać, tyle teraz pracy. W Lubomlu jest duży ruch, klientów w restauracji mrowie. Pracujemy czasem przez dwie zmiany. W Starowojtowie żyje się głównie z możliwości, jakie daje Jahodyn. Ktoś pracuje na granicy, inni przemycają. Z normalną pracą dobrze nie jest. Ja tam wolę pizzerię w Lubomlu, póki płacą. A wy z Polski? Wiecie, że niedaleko od nas jest polski pomnik? Na Borową trzeba jechać, pokażę wam, jak będę wysiadać.
– Pomnik w Ostrówkach?
– Ostrówek nie kojarzę, Borową znam. Były tam kiedyś Ostrówki? Nie wiedziałam. Ale pomnik widziałam. Polacy postawili. Ludzie przyjeżdżają. Coś tam w czasie wojny wydarzyło się między Polakami i Ukraińcami, nie wiem dokładnie. Niektórzy mówią, że Ukraińcy Polaków zabijali, inni, że Polacy Ukraińców. Czy ktoś coś więcej pamięta? Nie wiem. Dawne dzieje. Mało zostało starych mieszkańców, a ci, co jeszcze żyją, niewiele pamiętają. Bo wiecie, jak to na starość z pamięcią jest... – Maryna, wysiadając, uśmiecha...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta