Długi cień Golema
Na spotkanie gości Muzeum Żydowskiego w Berlinie wyjechał robot. Późny wnuk postaci, której poświęcono otwartą właśnie wystawę. Potomek – i to w prostej linii – Golema, głównego bohatera jednej z najważniejszych, najszerzej obecnych w żydowskim folklorze legend. Uformowany z gliny, wezwany do życia przy pomocy kabały praktycznej – odczytaniu w 231 kombinacjach hebrajskiego alfabetu. Konkretnych recept na stworzenie Golema jest zresztą tyle, co autorów piszących na jego temat.
Pojawia się już w Talmudzie, prawdziwą popularność zyskuje w średniowieczu. Od tej pory im trudniej żyje się Żydom, tym więcej w ich wyobraźni Golema. Miał być on bowiem środkiem samoobrony, chronić ich przed prześladowaniami i pogromami. Ulepionym własnymi rękami obrońcą i mścicielem. Mesjaszem rodzimej produkcji.
Jego imieniem (Golem I, Golem II) nazwano pierwsze wyprodukowane w Izraelu komputery. Na pomysł ten wpadł podobno Gershom Scholem, najwybitniejszy XX-wieczny znawca kabały i żydowskiego mistycyzmu. Skojarzenia nasuwają się z resztą same: sztuczna inteligencja jako samoistny byt powołany do życia przez człowieka – wchodzącego tym samym w buty Stwórcy. A to wszystko przy użyciu ciągów informatycznych formuł, do złudzenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta