Wspólny wyścig ze zmianami klimatu
USA i UE razem będą przewodzić rewolucji energetycznej – opowiadają John Kerry, specjalny wysłannik prezydenta USA ds. zmian klimatu, i Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE ds. Europejskiego Zielonego Ładu.
Kiedy spojrzymy na najnowsze dane Międzynarodowej Agencji Energii, widzimy wzrost emisji CO2 nawet w czasach pandemii i związanego z nią spowolnienia gospodarczego. Co to oznacza dla negocjacji międzynarodowych przed szczytem klimatycznym w Glasgow w listopadzie?
JOHN KERRY: Pilność działania rośnie. Jeśli nie ograniczymy emisji CO2 między 2020 a 2030 r., to utrzymanie wzrostu temperatury na Ziemi w granicach 1,5 st. Celsjusza (cel z Porozumienia Paryskiego z 2015 r. – red.) jest prawie niemożliwe. Podobnie jak osiągnięcie zerowej emisji netto do 2050 r. Ważne jest zatem, żeby wszystkie światowe potęgi, w tym USA, ale też Chiny, Indie, Rosja, redukowały emisję. Wielcy truciciele muszą połączyć siły w Glasgow. Jeśli tego nie zrobimy, to nie ma cudu, żebyśmy osiągnęli cele klimatyczne.
FRANS TIMMERMANS: To rzeczywiście jest bardzo niewiele uchylone okno możliwości, żebyśmy razem ustalili cel nie tylko na 2050 r., ale także na najbliższe dziesięć lat. Jako UE proponujemy 55 proc. redukcji emisji CO2 do 2030 r. w porównaniu z 1990 r., i uruchomimy unijną machinę legislacyjną, żeby to osiągnąć. Chcemy przekonać naszych międzynarodowych partnerów do podobnych działań. Nie mamy czasu do stracenia.
Neutralności klimatycznej nie uda się osiągnąć bez Chin. Jak traktować ich obietnice?
F.T.: UE i USA chcą bardzo ściśle współpracować na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta