Wojna bliźniaków
Dzisiaj Włochy–Hiszpania, pierwszy z półfinałów na Wembley. Spotkanie drużyn miłujących atak i starcie dwóch trenerskich osobowości.
Najdziwniejsze mistrzostwa w historii, rozsiane po całej Europie i w każdym kraju rozgrywane w innym pandemicznym reżimie, dobiegają końca. Ale miejmy nadzieję, że najlepsze dopiero przed nami, a odwagi i fantazji – jak to często bywa, gdy stawka idzie w górę – nie zepchną na dalszy plan wyrachowanie i asekuracja.
Włosi przez lata słynęli z takiej gry, i choć pragmatyzmu całkiem się nie wyzbyli, dziś kojarzą się przede wszystkim z radosnym ofensywnym futbolem. Takim, który dotąd był znakiem firmowym Hiszpanii.
„To będzie bitwa o posiadanie piłki" – zapowiada „AS", nawiązując do wyznawanej przez Roberto Manciniego i Luisa Enrique bliźniaczo podobnej filozofii.
Trzech małych dżinów
„Mancini zbudował najbardziej kompletną reprezentację w Europie" – chwali trenera rywali „Marca".
Rzeczywiście, we włoskim zespole trudno znaleźć słabe punkty. Gianluigi Donnarumma jest w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta