Czy warto umierać za PiS
Bo my tu sobie, proszę publiczności, czasem żartujemy, czasem celebrujemy sezon ogórkowy, ale czasem zadajemy pytania poważne, nawet jeśli brzmią cokolwiek prowokacyjnie. Najpierw jednak zsynchronizujmy zegarki i ustalmy podstawowe pojęcia.
No bo co znaczy umierać? Tej wątpliwości nie mają nie tylko politycy, ale i wielu komentatorów, dla których PiS to albo kres demokracji, albo jej bezwarunkowe ukoronowanie. Gdy w perspektywie masz faszyzm – tudzież idyllę – nic innego się nie liczy, walczysz o wszystko i walczysz z sił wszelkich. Czasem dosłownie – o posadę oraz pieniądze, czasem o uznanie, pozycję społeczną, sens życia. Jeśli więc PiS zapewnia – a niektórym zapewnia – to wszystko, to i walka o jego trwanie u władzy będzie nie tylko batalią o idee, ale też o comiesięczne wpływy na konto. Proste.
Ale jest jeszcze pytanie ważniejsze, pytanie o to, czym jest PiS. I znów, jeśli tylko wehikułem zapewniającym rady nadzorcze i ciepłą posadę paniom Sobolewskiej, Czarneckiej czy Koteckiej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta