Czy potrzeba nowej definicji inwestycji
Bez względu na to, jak bardzo ekonomiści będą przekonywać, że więcej efektów da zwiększenie nakładów na edukację niż na niektóre inwestycje w infrastrukturze, pieniądze i tak zostaną skierowane na te drugie.
W„Rzeczpospolitej" z 14 lipca ukazał się tekst Wojciecha Paczosa i Jakuba Sawulskiego „W co powinno inwestować państwo". Już na początku artykułu autorzy stwierdzają, że pora odejść od fetyszyzowania inwestycji w kapitał fizyczny jako wyznacznika wzrostu gospodarczego i że trzeba rozszerzyć pojęcie inwestycji o nakłady na kapitał ludzki. Co do ogólnej wymowy zaprezentowanych przez autorów rozważań trudno byłoby polemizować. Dostrzeganie znaczenia tego, co nazywa się inwestycjami w kapitał ludzki, towarzyszy ludziom od dawna.
Bądź co bądź już na kilkaset lat przed pojawieniem się idei kapitału ludzkiego, w Akcie Fundacyjnym Akademii Zamojskiej znalazł się słynny wielokrotnie przypominany zapis „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.", w którym ekonomista dopatrzyć się może idei postrzegania nakładów na edukację, będących składową inwestycji w kapitał ludzki, jako istotnej z punktu widzenia dalszego rozwoju.
Do rozpropagowania samego pojęcia kapitał ludzki na gruncie ekonomii szczególnie przyczyniło się dwóch amerykańskich laureatów nagrody noblowskiej Theodore Schultz i Gary Becker, którzy na początku lat 60. XX wieku opublikowali teksty stanowiące dziś klasykę dyskusji na ten temat, a w tytułach obu tekstów użyto określenia inwestycje....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta