Smak zwycięstwa talibów
Talibowie wywołują przerażenie u tych, którzy przywykli do życia bez fundamentalizmu. I wyrzuty sumienia Zachodu, który po 20 latach przegrał bój o inny Afganistan.
W ciągu kilkudziesięciu godzin padły: Kandahar na południu (drugie co do wielkości miasto, po stolicy), Herat na zachodzie (trzecie), Mazar-i Szarif na północy (czwarte), Dżalalabad na wschodzie (szóste). W niedzielę rano talibowie okrążyli ze wszystkich stron czteromilionową stolicę i czekali na „pokojowe przekazanie władzy". Prezydent Aszraf Ghani zapewniał, że „wszystko jest pod kontrolą". Potem pojawiły się doniesienia, że uciekł do sąsiedniego Tadżykistanu.
Jeszcze niedawno media cytowały raporty zachodnich wywiadów, które przewidywały, że talibowie dotrą pod Kabul za trzy miesiące. Ostatnio mowa była o miesiącu. Okazało się, że wszyscy nie docenili fundamentalistów i przecenili armię rządową. Półtora tygodnia temu fundamentaliści islamscy nie kontrolowali żadnej stolicy prowincji 38-milionowego kraju, których jest 34. W niedzielę mieli już prawie cały Afganistan.
Koniec eksperymentu z wolnością
Miliony Afgańczyków, zwłaszcza w dużych miastach, żyły przez dwie dekady w sposób, którego skrajni fundamentaliści islamscy nie akceptują. Media społecznościowe pełne są wpisów wyrażających rozpacz: eksperyment z wolnością i demokracją się kończy, raczej bezpowrotnie.
Wszyscy przypominają sobie, jakie porządki wprowadzili talibowie w połowie lat 90., gdy opanowali kraj, tworząc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta