Biała laska dla niepoznaki
Paraolimpijczycy wzbudzają podziw, ale to wyczynowi sportowcy i nieobca jest im pokusa dopingu. W Tokio przypomnieli nam o tym polscy kolarze, którzy po medal mogli pójść na skróty. Farmakologiczny doping to niejedyna choroba sportu niepełnosprawnych, drugą są oszustwa.
Startujący w Tokio w kolarskim tandemie Marcin Polak i Michał Ładosz są podejrzani – wciąż przysługuje im prawo do badania próbki B – o stosowanie erytropoetyny (EPO), czyli środka dopingowego z najczarniejszych czasów tego sportu, który pomógł w seryjnych zwycięstwach na trasie Tour de France Amerykaninowi Lance'owi Armstrongowi.
– Wyniki próbek oraz opinie ekspertów międzynarodowych wskazują jednoznacznie na stosowanie erytropoetyny, która nie została naturalnie wytworzona przez organizm. Mamy do czynienia z najpoważniejszym oraz najpewniej celowym oszustwem dopingowym – mówi szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski. EPO wspomaga produkcję czerwonych krwinek, które odpowiadają za transport tlenu w organizmie. Jego stosowanie daje korzyści zwłaszcza w przypadku sportów wytrzymałościowych.
Kolarzom grozi utrata brązowych medali, które zdobyli kilka dni wcześniej w Tokio, oraz dyskwalifikacja. Władze Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego jeszcze w dniu opublikowania komunikatu rozpoczęły procedurę wydalenia sportowców z wioski olimpijskiej. – To szokująca wiadomość i jesteśmy zdruzgotani, bo mowa o zawodnikach doświadczonych, którzy doskonale wiedzą, co dozwolone, a co zabronione – mówił prezes Łukasz Szeliga.
Sabotaż albo doping
Uczestnicy igrzysk paraolimpijskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta