Kozacka dusza
Zawodowy boks ma nowego bohatera. To 34-letni Ołeksandr Usyk, który pokonał w Londynie Brytyjczyka Anthony'ego Joshuę, posiadacza trzech mistrzowskich pasów w wadze ciężkiej. Wydawało się, że w świecie olbrzymów Ukrainiec nie ma czego szukać, ale on miał w tej sprawie inne zdanie i postawił na swoim.
Na stadion Tottenhamu przyszło w minioną sobotę ponad 66 tysięcy ludzi, by oglądać zwycięstwo swojego bohatera. 31-letni Joshua, syn nigeryjskich emigrantów, miał wygrać zdecydowanie i spokojnie czekać na to, co wydarzy się 9 października w Las Vegas w starciu jego rodaka, Tysona Fury'ego, mistrza WBC, z byłym czempionem tej organizacji, Amerykaninem Deontayem Wilderem. Do pojedynku Joshuy z Furym, nazywanego „bitwą o Anglię", miało dojść już w sierpniu w Arabii Saudyjskiej. W grę wchodziły gigantyczne pieniądze, podpisano kontrakt na dwie walki, ale decyzja amerykańskiego sądu nakazująca Fury'emu stoczenie trzeciego pojedynku z Wilderem storpedowała te plany.
Joshua mógł nie ryzykować, nie musiał godzić się na walkę z Usykiem, wystarczyło oddać pas WBO i poczekać na wojnę o miliony. Ale podobnie jak Usyk, Joshua nie unika wyzwań, chyba nie docenił jednak umiejętności Ukraińca.
Usyk pytany teraz o rewanż z Joshuą, odpowiada, że nie widzi przeszkód, żartuje, że może z nim walczyć nawet w Kosmosie, ale na razie chce odpocząć, bo stęsknił się za rodziną. I mówi, że dzień wielkiej wygranej przypomina mu ten sprzed 12 lat, gdy 25 września 2009 roku wziął ślub z Jekatieryną, która była już w ciąży z ich najmłodszym dzieckiem, córką Jelizawetą. Para ma jeszcze dwóch synów, Cyryla i Miszę.
Usyk po walce powiedział, że chce jak najszybciej wrócić z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta