Król znad Wisełki
Wiślane bulwary, Stare Miasto, wieżowce i Pałac Kultury – Marian ma widok wart milion dolarów, czym dzieli się z innymi bezdomnymi.
Miejsce na mapie oznaczono jako „Polana nad Wisłą", choć to raczej chaszcze i zarośla. Z lewej most Śląsko-Dąbrowski, z prawej Gdański, za plecami ogród zoologiczny, przed nim – rzeka. Dookoła wierzby. Trzeba przyznać: wśród drzew urządził się całkiem nieźle. Palenisko obudował cegłami, szafkę wypełnił prowiantem – ziemniaki, cebula, czosnek, jajka, grzyby marynowane, papryka w zalewie, fasola w puszce. Do pnia przyczepił lustro i zegar; chciałby jeszcze gołą babę z cyckami, lecz kolega wybrał obraz Świętej Rodziny, choć on wierzy w Ducha Ziemi: gdy zaczyna padać to „bogowie mnie chronią i deszcze omijają".
Na taborecie świnka-skarbonka. Za każde przekleństwo każe wrzucać monetę, żeby kultura była. Pod kawałkiem brezentu powiesił kilka ubrań; zamiast trzymać je w improwizowanej szafie, lepiej nosić na sobie, bo cieplej. Ubrany na cebulę i okutany tak, że prawie nie widać twarzy – koszula, sweter, bluza z kapturem, kurtka, szalik, czapka – siedzi pod parasolem na rozpadającym się fotelu-tronie jak król na włościach. Opowiada o Marii Skłodowskiej-Curie, która chodziła tutaj nad brzegiem, co pomogło jej odkryć rad i polon. „Rozważała myśli i czerpała nie wiem skąd. Ja też chodzę, ale póki co niczego nie wymyśliłem".
Śpi na wysłużonym materacu pod starą kołdrą. Zwykle wstaje o piątej rano, gdy po rzece pływają bobry. Pojawia się też łabędź, który syczy i je mu z ręki....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta