Powieść mocna jak lokomotywa
„Ostatnią podróżą Winterberga" Jaroslav Rudiš po mistrzowsku dialoguje z pisarzami Europy. Podjął temat jej utraconego dziedzictwa. Tak jak Tokarczuk w nagrodzonych Noblem „Księgach Jakubowych", ale w czeskim stylu.
Szufladkowanie, klasyfikowanie i tworzenie hierarchii jest dla jednych irytujące („sztuka to nie giełda!"), ale innym porządkuje świat. W literaturze zdają sobie z tego sprawę zarówno w Akademii Szwedzkiej przyznającej Nobla, jak i fundatorzy nagród, zapraszający do wyłaniania laureata nie tylko branżowe jury, ale i czytelników. Ci zaś nawet jeśli nie mają szansy zabrania głosu – swoje opinie wyrażają, selekcjonując książki na półkach, eksponując pisarzy najważniejszych, tytuły najbardziej lubiane.
Proszę wybaczyć prywatny ton: pośród wielu, mam półkę czeską, na której od lat stoją książki Bohumila Hrabala i Milana Kundery. Z drugiej zaś strony z literaturą niemieckojęzyczną, m.in. z Thomasem Bernhardem i W.G. Sebaldem. Ponad nimi wszystkimi lewituje czerwony tom „Łaskawych" Jonathana Littella, najbardziej (moim zdaniem) imponującej i zarazem wstrząsającej książki XX w. A jaką rolę odgrywa Jaroslav Rudiš? W mojej biblioteczce swoją najnowszą powieścią w znakomitym przekładzie Małgorzaty Gralińskiej – wywołał aksamitną rewolucję. Odwołał się do wielkich poprzedników – Hrabala i Kundery z Bernhardem oraz Sebaldem, a od dawna starcza mu talentu, by zaproponować swoją wizję współczesności i przyszłości. Biorąc pod uwagę, że w przyszłym roku skończy dopiero 50 lat – wiele nam jeszcze powie i napisze.
Wesołość czy smutek
Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta