Przeliczanie na franka ma być jasne
Umowa kredytu musi zrozumiale określać kurs waluty. Sąd nie może przez wykładnię przepisów łagodzić nieuczciwości takiej metody.
Tak orzekł w czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiadając na pytanie prejudycjalne warszawskiego Sądu Rejonowego.
Chodziło o to, czy sąd może rozstrzygnąć wątpliwości dotyczące przelicznika kursu na korzyść kredytobiorcy i przyjąć, że umowa określa kursy kupna i sprzedaży waluty obcej w sposób wolnorynkowy.
Kwestia ta wynikła w sprawie dwojga frankowiczów, którzy domagali się od banku 50 tys. zł nadpłaconych ponad raty, jakie by się bankowi należały przy pominięciu niejasnego przelicznika franków na złote. Bankowi nie pomogła argumentacja, że ci konsumenci przez osiem lat nie kwestionowali umowy i spłacali kredyt znacznie korzystniejszy niż kredyty złotowe.
– To korzystny wyrok dla frankowiczów. Trudno nie odnieść wrażenia, że była to kolejna próba ograniczenia przez sąd krajowy ochrony konsumentów – skomentował sprawę adwokat Marcin Szymański, pełnomocnik frankowiczów.