Repatriotyzm
Przykłady Niemiec czy Izraela pokazują, że da się bez pompy i patosu, bez politycznych zagrywek skutecznie prowadzić program repatriacji. Tyle że na razie nie w Polsce – pisze aktywista.
Czy Polsce potrzebna jest repatriacja? Można to pytanie zadać nieco inaczej: czy Polska potrzebuje repatriantów? W każdym razie odpowiedź nie wydaje się tak jednoznaczna, jak chcielibyśmy tego my, repatrianci i Polacy na Wschodzie. Tak, jesteśmy najbardziej dumnym w Europie narodem z najbardziej tragiczną historią, lubimy przywdziać barwy narodowe i o tym rozprawiać (a dzisiejsze władze to wręcz uwielbiają bez opamiętania), ale jak to wszystko przekłada się na repatriacyjną rzeczywistość?
Prawdziwa depolonizacja
Będąc przez ponad 30 lat mieszkańcem Rosji, od czasu do czasu słyszałem, jak mówią o repatriacji: Żydzi i Niemcy, Estończycy i Łotysze, Rosjanie, a nawet Grecy; znacznie rzadziej Polacy. Być może dlatego, że nie mieszkałem w Kazachstanie, w kraju, którego mieszkańcy od początku lat 90. dominują w repatriacji (wbrew twierdzeniom niektórych rodzimych działaczy). Zazdrość? Skądże: po pierwsze, nie wiedziałem wtedy, że są tam polskie wsie, a po drugie, jak można zazdrościć ludziom, którzy przez całe życie ciągle tylko patrzyli, jak wyjeżdżają na zawsze, emigrują gdzieś ich sąsiedzi i przyjaciele? Do Rosji, do Niemiec, do Izraela. I wreszcie trochę do Polski. Według ostatniego spisu ludności przeprowadzonego w Związku Radzieckim (1989 r.) na terenie Kraju Rad mieszkało 1 mln 150 tys. Polaków, z czego 60 tys. w Kazachstanie, 94 tys. w Rosji, 220 tys. na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)