Samolubny dobrobyt
Przez ostatnie trzydzieści pięć lat zarobki netto słabiej wykwalifikowanych robotników spadły gwałtownie.
Jedno z kluczowych zagadnień z dziedziny gospodarki i nauk społecznych dotyczy równowagi między państwem a rynkiem. Jak bardzo państwo powinno interweniować w sektorze gospodarczym? Jaki jest optymalny zakres i stopień regulacji? Jakie aktywności rynkowe powinny toczyć się własnym torem, a które powinny się znaleźć w obszarze kompetencji państwa? Klasyczna odpowiedź z podręcznika do ekonomii brzmiałaby: państwo interweniuje wyłącznie w bardzo konkretnych okolicznościach. Wśród nich znajduje się obecność „skutków zewnętrznych", które pojawiają się, gdy działanie poszczególnych podmiotów niesie ze sobą poważne konsekwencje dla innych, niezwiązane z mechanizmami rynkowymi, prowadzące do nadmiernego występowania niektórych zjawisk, na przykład zanieczyszczenia; zapewnianie „dóbr publicznych", które powinny służyć wszystkim, a więc takich jak infrastruktura czy obrona narodowa; oraz sytuacje, w których mamy do czynienia z „asymetrią informacji", kiedy niektórzy uczestnicy rynku nie mają możliwości trafnej oceny jakości produktów czy usług, których dotyczy ich działalność handlowa. Regulować należy również zjawisko monopolu, aby zapobiec celowemu narzucaniu wysokich cen oraz powstrzymać stosujących go przedsiębiorców przed korzystaniem z agresywnych praktyk celem wyeliminowania z rynku konkurencji. Co najważniejsze,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

