Śladami nieuchwytnej śnieżnej Pantery
Wyprawa do Tybetu przynosi wszystko, z czego zrezygnowaliśmy. Wolność, niezależność, szacunek dla naturalnego środowiska, tę drugą stronę świata, o której zapomnieliśmy – mówi Vincent Munier, autor dokumentu „Duch śniegów", który można oglądać w naszych kinach.
Cztery, pięć tysięcy metrów nad poziomem morza. Oszałamiająco piękne krajobrazy. Rozległy płaskowyż, ośnieżone szczyty, biel rażąca oczy. W tym niezwykłym świecie dwóch mężczyzn szuka śladów śnieżnej pantery. Zwierzęcia z gatunku, który w opinii wielu przyrodników, niemal całkowicie wyginął. Ale oni, w absolutnie magicznym, nienaruszonym przez człowieka środowisku, kontemplują naturę. Z ukrycia, nie przeszkadzając naturze, obserwują stado górskich nahurów wyłaniające zza pagórka, ptaka, który siada na gałęzi. I czekają na „swoją" zdobycz.
– Moją wrażliwość ukształtowały francuskie Wogezy, gdzie się wychowałem. Ale dzisiaj nikt nie szanuje natury, jaka nas otacza. Ludzie wszystko niszczą. Dlatego wybieram się na Kamczatkę. Daleko na północ, gdzie można spotkać tylko nomadów żyjących w harmonii z przyrodą. Do Tybetu. Chcę zobaczyć zwierzęta, które tam wciąż żyją niezagrożone. Staram się ten świat zatrzymać w obiektywie. Wiem, że czasem jestem krytykowany za fotografowanie piękna i uciekanie od dramatów świata. Ale to jest mój świadomy wybór – mówi Vincent Munier.
Ucieczka polskiego porucznika
Ma 45 lat i jest jednym z najbardziej znanych fotografików przyrody na świecie. Na jego niesamowitych zdjęciach można...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

