Inwazja gwałcicieli
Rośnie liczba doniesień o ukraińskich kobietach i dzieciach brutalnie zgwałconych przez rosyjskich żołnierzy. Kreml wykorzystuje przemoc seksualną podobnie jak czołgi, pociski i bomby – do złamania oporu i morale broniących się Ukraińców.
Przed budynkiem rosyjskiej ambasady w centrum Tallina doszło w połowie kwietnia do protestu. Grupa około 20 kobiet stanęła w szeregu z czarnymi workami na głowach, rękami związanymi za plecami oraz bielizną i udami pomalowanymi czerwoną farbą symbolizującą krew. Kilka dni później w Rydze przed rosyjską ambasadą z czarnymi workami na głowach i zaczerwienioną bielizną manifestowało w ciszy niemal 200 osób. W Wilnie kobiety miały ze sobą także zakrwawione dziecięce maskotki. Z kolei w Gdańsku aktywistki w milczeniu przemaszerowały przed konsulatem Rosji. Część z nich miała na plecach zawieszone tabliczki, na których napisano m.in. „Gwałt wojenny to zbrodnia" oraz „Ciało kobiety to nie pole walki".
Do podobnych protestów doszło również w Dublinie, Nowym Jorku i Londynie. W ten sposób kobiety z całego świata chcą zwrócić uwagę na wstrząsające doniesienia o przestępstwach seksualnych popełnianych masowo przez rosyjskich żołnierzy w Ukrainie.
Wierzchołek góry
Praktycznie od początku rosyjskiej inwazji do ukraińskich służb, obrońców praw człowieka oraz dziennikarzy docierają mrożące krew w żyłach opowieści kobiet z terenów okupowanych przez Rosjan. Ich historie przypominają świadectwa Jazydek gwałconych przez dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego czy Bośniaczek wykorzystywanych seksualnie przez Serbów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta