Lech wstał po ciosie
Kiedy zaczynały się rozgrywki Ekstraklasy, większość fachowców stawiała na kolejny tytuł dla Legii. Pomyliła się, wygrał Lech, a Legia się skompromitowała.
Legia to klub, któremu ze złotego rogu został tylko sznur. Przez lata najlepsza w Polsce pod względem wyników i z idącymi za tym profitami powinna je pomnażać. Właściciel jest wciąż ten sam, więc teoretycznie jego wiedza z każdym rokiem też powinna być większa.
Tym bardziej że Dariusz Mioduski jest mocno osadzony we władzach stowarzyszenia klubów europejskich, gdzie dyskutuje z ludźmi na tym samym poziomie. Niestety, nic z tego nie wynika.
Liczba błędów personalnych, jakie popełnił, nie świadczy najlepiej o jego fachowości. Dotyczy to nie tylko transferów zawodników, ale przede wszystkim doboru osób podejmujących decyzje o zatrudnianiu i zwalnianiu trenerów czy graczy.
Kto jest winien?
Legia latami pławiła się w luksusie, myśląc, że tak będzie zawsze. Rozpieszczały ją tytuły i wyróżnienia biznesowe. Przez lata nie miała sobie równych. Ale w końcu rywale przejrzeli na oczy, przestali klękać przed majestatem, co skończyło się porażkami aż w 17 meczach. Czegoś takiego najstarsi warszawiacy nie pamiętają.
Kto ponosi za to winę? Kolejni trenerzy, zbyt słabi i niezbyt ambitni zawodnicy? Wszyscy po trochu. Ale ktoś na nich postawił, myśląc, że dokonuje najlepszego wyboru. Fachowość tych osób została mocno nadszarpnięta. W działaniach Legii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta