Czaszka kochanki przy modlitewniku
Kiedy wydaje nam się, że z Kościołem jest beznadziejnie, z pomocą przychodzą stare książki. I nagle okazuje się, że Eklezjastes miał rację: nic nowego pod słońcem.
Tak właśnie jest ze znakomitą i nigdy wcześniej na polski nietłumaczoną książką „Żywot Rancégo”. Zresztą jak w przypadku François-René de Chateaubrianda, wielkiego francuskiego konserwatysty i romantyka z przełomu XVIII i XIX wieku, miałoby być inaczej? Jej lektura – jakkolwiek dziwnie by to brzmiało – uspokaja. Uświadamia nam bowiem, że jeśli chodzi o sytuację Kościoła, to w obecnych czasach nie tylko nie jest z nim gorzej, ale niekiedy bywa nawet zdecydowanie lepiej.
I choć Chateaubriand, gorący katolik, swoje dziełko napisał na wyraźne polecenie spowiednika, to jednak nie ściemnia. Kiedy opisuje losy Armanda Jeana de Rancégo, założyciela zakonu trapistów, to nie udaje, że młodość jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta