Delikatna sprawa
Ofiarami parytetów politycznych są setki tysięcy mężczyzn, których miejsca zajęły kobiety.
Zacznijmy od stwierdzeń oczywistych: wszędzie tam, gdzie u władzy są mężczyźni, polityka jest prowadzona w bardziej przyjazny sposób, a rządy są uczciwsze i bardziej tolerancyjne. Ponadto, właśnie „brzydka płeć” jest obdarzona większą dawką empatii, co przekłada się na lepiej koordynowaną pracę społeczną i chociażby z tego względu powinniśmy zadbać o jeszcze większą obecność mężczyzn w polityce, a szczególnie we władzy wykonawczej.
Stop! Takie stwierdzenia mogłyby być oczywiste, ale tylko w gronie zatwardziałych mizoginów i głupców po prostu. A jeśli tak, to dlaczego są powszechnie akceptowane, jeśli dotyczą kobiet? Bo przecież powyższe tezy nikogo nie rażą – pod warunkiem, że wypowiadane są przez feministki i dotyczą płci żeńskiej. Być może zgoda na to jest jedną z przyczyn, dla których liberałowie mają takie kłopoty – bo poddali się oni zupełnie lewicowej agendzie i stracili szansę na mówienie własnym głosem.
Przez dekady zarówno lewica, jak i liberałowie ramię w ramię walczyli o prawa grup dyskryminowanych – kobiet, homoseksualistów, mniejszości narodowych i religijnych czy (za Atlantykiem) ludności afroamerykańskiej. W większości państw zachodnich zakończyło się to sukcesem i dziś wszystkie te grupy mogą cieszyć się pełnią praw. To wielka zasługa zarówno lewicy, jak i liberałów.
Ale od pewnego czasu – po zapewnieniu owych praw – drogi obu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta