Łukaszenko zakopuje historię koparką
Jak Moskwie będzie potrzebne wprowadzenie białoruskich sił na terytorium Ukrainy, Łukaszenko to zrobi. Dlatego nieustannie apelujemy do białoruskich żołnierzy, by tego nie czynili, bo ich zadaniem jest bronić państwa, a nie jednego człowieka. Rozmowa ze Swiatłaną Cichanouską, liderką Wolnej Białorusi
Po wybuchu wojny w Ukrainie Zachód zapomniał o Białorusi?
Przez dwa lata udało się nam zrobić tak dużo na arenie międzynarodowej, że nie da się łatwo wyrzucić Białorusi z agendy. W wielu stolicach świata musieliśmy pokazywać granice pomiędzy Rosją a Białorusią, pomiędzy reżimem a Białorusinami. I to się nam udało. Co prawda dyktator wie, że może robić w kraju wszystko, co tylko zechce, a uwaga świata i tak będzie zwrócona w kierunku Ukrainy. Dopóki Łukaszenko będzie rządził, Polska, Litwa czy Ukraina nie mogą czuć się bezpiecznie.
Łukaszenko udostępnił Rosjanom teren do agresji, ale wciąż swoich wojsk na wojnę nie wysłał. Wie pani dlaczego?
Nie sądzę, by samodzielnie podejmował takie decyzje. Musi demonstrować lojalność wobec Kremla, od którego się uzależnił. Nie ma innych sojuszników. Myślę więc, że jak Moskwie będzie potrzebne wprowadzenie białoruskich sił na terytorium Ukrainy, Łukaszenko to zrobi. Dlatego nieustannie apelujemy do białoruskich żołnierzy, by tego nie czynili, bo ich zadaniem jest bronić państwa, a nie jednego człowieka. Gdyby jednak przekroczyli ukraińską granicę, to doprowadziłoby do całkowitej izolacji Białorusi.
Myśli pani, że Łukaszenko już nie podejmuje samodzielnych decyzji we własnym kraju? Białorusią całkowicie zarządza Putin?
Myślę, że Kreml kontroluje działania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta