Nowe szaty kolonializmu
Alternatywą dla Afryki francuskiej nie jest kontynent zaludniony przez niepodległe, dostatnie i stabilne państwa, ale świat zdominowany przez Rosjan, Chińczyków albo dżihadystów.
Człowiek w mundurze, jak przenikliwie zauważył Fiodor Dostojewski, to nie jest ten sam człowiek co bez niego. Tym gorzej, gdy jest to uniform zagraniczny, bo ten, kto go nosi, natychmiast staje się podwójnie obcym. Nawet jeśli wiemy, że tak do końca obcym nie jest.
Dość przypomnieć żołnierzy francuskiego generała Leclerca, którym na dzień przed zdobyciem letniej kwatery Hitlera w Berchtesgaden w Bawarii wpadli w ręce kolaboranci z dywizji SS-Charlemagne. Dowódca 2. dywizji pancernej zapytał najstarszego stopniem Francuza, czy nie wstydzi się nosić niemieckiego munduru. Esesman odgryzł się, pytając, czy ludzie Leclerca nie wstydzą się nosić mundurów amerykańskich. Wyzwoliciel Paryża kazał swoich rodaków za te słowa rozstrzelać. Jak widać, nawet w gronie żołnierzy paradujących w mundurach obcych krajów miało jednak znaczenie, jakich państw są to uniformy.
Pomyślałem o tej historii, widząc telewizyjne wystąpienie pułkownika Abdoulaye Maigi, malijskiego ministra pełniącego też funkcję rzecznika rządu, który przy okazji wizyty prezydenta Emmanuela Macrona wygłosił komunikat w imieniu rządzącej w Bamako junty. W ostrych słowach potępił francuski „neokolonializm”, „arogancję”, „paternalizm” i „pouczający ton”. Sęk w tym, że robił to ubrany nie w tradycyjny malijski strój, który na ogół nosi, ale we francuski mundur. Rosyjskie najwyraźniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta