Krajobraz po reformie
Można uznać, że polskie uniwersytety pod względem naukowym zasłużyły na kategorię B+. Jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej – pisze publicysta i politolog.
Wprowadzenie w 2018 r. tzw. Konstytucji dla Nauki, zarówno wychwalanej, jak i powszechnie krytykowanej, stworzyło regulacje prawne bezpośrednio ingerujące w życie naukowe naszego kraju. Dobitnym tego przykładem są ogłoszone w ostatnich dniach lipca wyniki przeprowadzonej oceny (fachowo nazywanej parametryzacją lub ewaluacją) poszczególnych dyscyplin naukowych. Oceną objęto wyższe uczelnie (publiczne i prywatne) oraz instytuty naukowo-badawcze. Za wcześnie na pełną analizę wyników, lecz można pokusić się o pierwsze refleksje.
Sloty i diaspory
Ewaluacja polskich uczelni – w znaczeniu oceny nauczycieli akademickich oraz dyscyplin – jest sprawą ważną i bezdyskusyjną. Za całkowicie uzasadnioną należy uznać decyzję, że każdy nauczyciel akademicki (naukowy bądź badawczo-dydaktyczny) musi wykazać się przynajmniej czterema slotami (dokonaniami naukowymi) w okresie objętym ewaluacją. Dlatego nawet kiepska publikacja jest lepsza niż żadna.
Decyzja ta zweryfikuje rzeczywisty potencjał badawczy poszczególnych ośrodków akademickich, a także wyeliminuje osoby nieprowadzące badań i wykorzystujące de facto osiągnięcia „liderów”. O ile oczywiście władzom poszczególnych uczelni nie zabraknie odwagi, by po ewaluacji zweryfikować stan zatrudnienia i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta