Kijów czekał, Putin się nie pojawił
Rosyjska armia nie zaatakowała Ukrainy w święto jej niepodległości. Ale na froncie cały czas trwają walki.
– W stolicy było zdecydowanie więcej alarmów lotniczych niż zwykle. Mały ruch na ulicach, ale bardzo wiele osób wyszło na Chreszczatyk, by obejrzeć wystawę zniszczonych rosyjskich czołgów. Nastrój zawziętości i dumy wśród tych, których spotkałem – przekazywał ze stolicy niezależny korespondent wojenny Nolan Peterson.
Zamiast rosyjskiego ataku Kijów doczekał się przyjazdu brytyjskiego premiera Borisa Johnsona. Demonstracyjnie przespacerował się on z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim przez centralną część miasta.
Wcześniej część ambasad przeniosła swoich dyplomatów bliżej schronów przeciwlotniczych, a miejscowych pracowników odesłano do hoteli z mocnymi schronami. – Szczególnie niepokoi nas rosnąca niecelność pocisków wystrzeliwanych przez Rosjan, co powoduje, że trafiają w obiekty cywilne – powiedział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta