MOCNE ZWIĄZKI Z ŻYCIEM
Po festiwalu w Gdyni pisano głównie o nietrafionym werdykcie jurorów, którzy nie dostrzegli ważnych filmów diagnozujących stan społeczeństwa. Na szczęście to nie takie nagrody decydują o wartości polskiego kina.
Polskie kino staje się z roku na rok coraz bardziej międzynarodowe. Polscy reżyserzy śmiało wychodzą w świat. Realizują duże koprodukcje albo wręcz przyjmują propozycje zachodnich producentów i inwestorów. Andrzej Wajda mawiał, że nie chce robić filmów tam, gdzie każdy oświetlacz i operator wózka więcej wie o rzeczywistości niż on. Owszem, byli wówczas tacy, których życie wyrzucało na emigrację: całkowicie zadomowiony dziś na Zachodzie Roman Polański, Jerzy Skolimowski czy Paweł Pawlikowski. Dwaj ostatni zresztą – po zagranicznych sukcesach – wrócili do kraju. Ale to były wyjątki. Dla twórców młodszych pokoleń praca za granicą jest dziś po prostu jedną z opcji, wcale nie tak nieosiągalną. Czują się dobrze w Europie, w Stanach. Robią filmy w języku angielskim, współpracują z zachodnimi aktorami.
Zrobione na Zachodzie
Nagrodzony Złotymi Lwami „The Silent Twins” to poważne przedsięwzięcie międzynarodowe. Agnieszka Smoczyńska, której „Córki dancingu” zostały dostrzeżone w świecie, najpierw zrealizowała etiudę w składankowym filmie „Atlas zła”, a potem od brytyjskich producentów dostała scenariusz „ The Silent Twins”. Postawiła warunek, że będzie to koprodukcja z Polską, czym zajęły się Klaudia Śmieja oraz Ewa Puszczyńska. Światowa premiera „The Silent Twins” odbyła się na festiwalu w Cannes, w sekcji „Un Certain Regard”. – Kiedy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta