Problem wielkiej wagi
Z pandemii i lockdownów, które zamknęły nas w domach, wyszliśmy ciężsi o dobrych kilka kilogramów. Czy nadwaga i otyłość staną się największym wyzwaniem dla współczesnej medycyny?
Marcin przez dwa lata pracował zdalnie, przytył w tym czasie ponad 15 kg. – Podczas lockdownu zupełnie przestałem się ruszać – przyznaje. Mieszka w Warszawie. Wcześniej bardzo często chodził na siłownię, uprawiał sport, jeździł na rowerze. Przywiązywał wagę do tego, co je, samodzielnie przygotowywał zdrowe posiłki. W pandemii to się skończyło. – Nie miałem moich ulubionych świeżych warzyw i owoców, bo kupowałem jedzenie na zapas. Pozwoliłem sobie nawet jeść czekoladę, na którą jestem uczulony – podkreśla w rozmowie z „Plusem Minusem” (doradza osobom publicznym, więc prosi o niepodawanie swojego nazwiska). Dlaczego się zaniedbał? – Nie musiałem się martwić, że ktoś mnie zobaczy – odpowiada.
W pandemii o 34 proc. zwiększyliśmy spożycie wyrobów cukierniczych, a o 19 proc. przetworzonego mięsa, fast foodów, lodów, ciast oraz alkoholu – wynika z danych zaprezentowanych niedawno przez prof. Artura Mamcarza z III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Europejskie statystyki z kolei pokazują, że w ciągu dwóch pandemicznych lat średnia masa ciała Europejczyków wzrosła od 4,5 do nawet 6 kg.
Zwykły defekt?
Pandemia Covid-19 pogłębiła problem, który mieliśmy od dawna. Według najnowszego raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nadwaga i otyłość dotyczą łącznie prawie 60 proc. dorosłych i niemal co trzeciego dziecka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta